Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/260

Ta strona została skorygowana.

piecznem miejscu... Och! nie odnajdziesz jej nigdy! chyba że naprawisz nieszczęście jakiegoś narobił.
— Jakie nieszczęście?
— Wczoraj, u księcia de Grandlieu zamknięto drzwi Lucjanowi de Rubempré. Rezultat ten zawdzięczamy twoim intrygom, oraz człowiekowi którego nam nasłałeś. Ani słowa. Słuchaj! rzekła Azja, widząc że Peyrade otwiera usta. Ujrzysz swą córkę, czystą i bez skazy, podjęła Azja podkreślając każde słowo, dopiero nazajutrz po dniu, w którym pan Lucjan de Rubempré wyjdzie z kościoła jako mąż panny Klotyldy. Jeżeli, do dziesięciu dni, Lucjana de Rubempré nie przyjmą, jak poprzednio, w pałacu Grandlieu, umrzesz przedewszystkiem gwałtowną śmiercią: nic cię nie uratuje. Następnie, kiedy będziesz czuł śmierć w żyłach, damy ci czas, abyś, przed śmiercią, podumał nad tą myślą: „Córka moja jest ladacznicą na resztę dni!...“ Mimo żeś był dość głupi aby zostawić tę ofiarę naszym pazurom, masz jeszcze tyle rozumu aby się zastanowić nad tem oświadczeniem naszego rządu: Nie szczekaj, nie mów słowa, idź się przebrać do Contensona, wracaj do siebie, a Katt powie ci, że na twoje zlecenie Lidja wyszła z domu i nie pokazała się więcej. Jeżeli się poskarżysz, jeżeli uczynisz krok, zaczniemy od tego na czem powiedziałam ci że się skończy: córka twoja przyrzeczona jest de Marsay’owi. Z ojcem Canquoëlle nie ma potrzeby stroić frazesów ani wkładać rękawiczek, nieprawda?... Idź, pomyśl, jak naprawić to, coś popsuł.
Azja zostawiła Peyrade’a w stanie godnym współczucia, każde słowo było dlań ciosem maczugi. Szpicel miał łzy w oczach, łzy spływały mu po policzkach dwoma wilgotnemi szlakami.
— Czekają pana Johnsona z obiadem, rzekła w chwilę później Europa, ukazując głowę.
Peyrade nie odpowiedział, zeszedł na dół, powlókł się do stacji dorożek, pobiegł się rozebrać do Contensona do którego nie rzekł słowa, oblókł z powrotem skórę ojca Canquoëlle i, o wpół do ósmej, znalazł się u siebie. Wszedł na górę z bijącem sercem.