Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/265

Ta strona została skorygowana.

tuły adwokata przy trybunale pierwszej instancji departamentu Sekwany.
— Są ludzie, odparł oberżysta, którzy powiadają że to miljonerzy; ba, przeszkodzić językom gadać, to tyle co wstrzymać rzekę w biegu. Stary Séchard zostawił dwieście tysięcy franków w dobrej ziemi: to już wcale ładnie, jak na człowieka który zaczął od prostego robotnika. No i może drugie tyle oszczędności... wyciskał pod koniec jakieś dziesięć do dwunastu tysięcy ze swego folwarczku. Przypuśćmy zresztą trzysta tysięcy franków, jak go pomawiają, to i wszystko. Pięćset tysięcy, to bardzo daleko do miljona. Chciałbym mieć tylko tyle, ile wynosi różnica; nie siedziałbym pod Gwiazdą.
— Jakto, rzekł Corentin, pan Séchard i jego żona nie mają paru miljonów?...
— Ależ, wykrzyknęła żona oberżysty, tyle przypisują Cointetom, którzy go obłupili z wynalazku; nie dostał od nich więcej niż dwadzieścia tysięcy... Gdzie pan chce, aby ci uczciwi ludzie znaleźli miljony? Bardzo było koło nich kuso za życia ojca. Gdyby nie Kolb, ich rządca, i pani Kolb, która jest im równie oddana, nie wiem czy zdołaliby związać koniec z końcem. Cóż to było, to całe la Verberie?... ot, tysiąc talarów rocznie!...
Corentin wziął Derville’a na stronę i rzekł:
In vino veritas! prawda mieszka w szynkowni. Co do mnie, uważam gospodę za prawdziwy urząd hipoteczny okolicy, sam rejent nie wie lepiej o wszystkiem co się dzieje w takiej dziurze... Patrz pan! przeświadczeni są, że musimy znać Cointetów, Kolba, etc. Oberżysta jest żyjącym rejestrem wydarzeń, pełni funkcje policji, nie wiedząc o tem. Rządowi wystarczyłoby zupełnie dwustu płatnych tajnych agentów; w kraju bowiem takim jak Francja, znajduje się dziesięć miljonów uczciwych szpiegów. Ale nie mamy obowiązku polegać na tem zeznaniu, mimo że w małem miasteczku wiedziałoby się coś o miljonie z górą obróconym na kupno dóbr Rubempré. Nie będziemy tu bawili długo...