Contenson nie opuszczał weterana policji. Toteż poezja grozy jaką podstępy wrogich plemion roztaczają w czasie wojny w lasach Ameryki i którą tak wyzyskał Cooper, wiązała się z najdrobniejszemi szczegółami paryskiego życia. Przechodnie, sklepy, dorożki, osoba stojąca w oknie, wszystko nabierało, w oczach ludzi-numerów którym powierzono obronę życia starego Peyrade, owego olbrzymiego znaczenia, jakie mają w romansach Coopera pień drzewa, mieszkanie bobra, skała, skóra bizuna, nieruchome czółno, zarośla nad wodą.
— Jeżeli Hiszpan wyjechał, nie ma się pan czego obawiać, rzekł Contenson do Peyrade’a, zwracając mu uwagę na głęboki spokój jaki ich otacza.
— A jeśli nie wyjechał? odparł Peyrade.
— Jeden z moich ludzi towarzyszył mu uczepiony z tyłu karocy; ale w Blois, agent mój, zmuszony zesiąść na chwilę, nie mógł dogonić powozu.
W pięć dni po powrocie Derville’a, jednego rana oznajmiono Lucjanowi Rastignaka.
— Jestem, mój drogi, w rozpaczy, iż muszę wywiązać się ze zlecenia, którem mnie obarczono z przyczyny naszej zażyłości. Małżeństwo twoje zerwane bez nadziei. Nie pokazuj się już w pałacu Grandlieu. Aby zaślubić Klotyldę, trzeba czekać śmierci jej ojca, jest zaś zanadto wielkim egoistą aby umrzeć tak rychło. Starzy gracze w wista bronią się zawzięcie przed wpadką... do trumny. Klotylda wyjeżdża do Włoch z Magdaleną de Lenoncourt-Chaulieu. Biedna dziewczyna tak cię kocha, że trzeba jej było pilnować; chciała lecieć do ciebie, ułożyła plan wykradzenia... To pewna pociecha w twojem nieszczęściu.
Lucjan nie odpowiedział, spoglądał na Rastignaka.
— Ostatecznie, czy to nieszczęście?... ciągnął jego krajan, znajdziesz łatwo inną pannę równie dobrze urodzoną a ładniejszą od Klotyldy!... Pani de Sérizy ożeni cię przez zemstę, nie może
Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/273
Ta strona została skorygowana.