Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

ce zajmując się polityką lub wiedzą, literaturą lub sztuką. Niema w Paryżu kobiety, któraby umiała tak jak ona powiedzieć bydlęciu: „Wyłaź!“ — i zwierzę opuszcza klatkę i tarza się w plugastwie. Ta dziewczyna zanurza cię przy stole po samą brodę, pomaga ci pić, palić. Słowem, ta kobieta, to owa sól opiewana przez Rabelego, która, w zetknięciu z materją, ożywia ją i wznosi do cudownych dziedzin sztuki: suknia jej roztacza niesłychane bogactwa, z palców jej sypią się klejnoty jak z ust uśmiechy; umie dobrać ton do każdej okazji; gwara jej mieni się i lśni od iskierek; posiada tajemnicę barwnej i wymownej onomatopei; ma...
— Marnujesz pięć franków za feljeton, przerwał Bixiou; Drętwa jest czemś nieskończenie więcej: byliście wszyscy, mniej lub więcej, jej kochankami, żaden z was nie może powiedzieć aby ona była jego kochanką; ona może was mieć zawsze, wy jej nigdy. Wchodzicie do niej gwałtem, prosicie ją o jaką przysługę...
— Och! jest wspaniałomyślniejsza niż herszt bandytów w dobie powodzenia; oddańsza niż najlepszy kolega szkolny, rzekł Blondet: można jej powierzyć sakiewkę i tajemnicę. Ale coby kazało wybrać ją na królowę, to jej burbońska obojętność dla upadłego faworyta.
— Jest taka jak jej matka, o wiele za droga, rzekł des Lupeaulx. Piękna Holenderka byłaby pochłonęła dochody arcybiskupa Toledo, schrupała dwóch rejentów...
— I żywiła Maksyma de Trailles, kiedy był paziem, rzekł Bixiou.
— Drętwa jest za droga, jak Rafael, jak Carême, jak Taglioni, jak Lawrence, jak Boulle, jak wszyscy genjalni artyści... rzekł Blondet.
— Nigdy Ester nie imitowała tak dobrze przyzwoitej kobiety, rzekł Rastignac, wskazując maskę idącą pod rękę z Lucjanem. Trzymam za panią de Sérizy.
— Niema wątpliwości, wykrzyknął du Châtelet; zatem, fortuna pana Rubempré tłumaczy się.