nic z wstrętnej postaci, którą znał niegdyś w pensjonacie pani Vauquer[1].
— Djabeł pozwolił ci odmienić wszystko, z wyjątkiem oczu, których niepodobna zapomnieć, rzekł.
Żelazna ręka ścisnęła ramię młodzieńca, aby mu nakazać wiekuiste milczenie.
O trzeciej rano, des Lupeaulx i Finot zastali wytwornego Rastignaka w tem samem miejscu, wspartego o kolumnę przy której zostawiła go straszliwa maska. Rastignac wyspowiadał sam siebie: był księdzem i pokutnikiem, sędzią i oskarżonym. Dał się zaciągnąć na śniadanie i wrócił do domu zupełnie pijany, ale milczący.
Ulica de Langlade, zarówno jak kilka sąsiednich ulic, szpeci Palais-Royal i ulicę Rivoli. Ta część jednej z najświetniejszych dzielnic Paryża długo zachowa plugawe ślady, jakie zostawiły w niej wzgórza utworzone z nieczystości starego Paryża, gdzie niegdyś znajdowały się młyny. Ulice te, ciasne, ciemne i błotniste, w których gnieżdżą się rzemiosła obojętne na zewnętrzny wygląd, przybierają w nocy tajemniczą i pełną kontrastów fizjognomję. Przybywając z oświetlonych okolic ulicy św. Honorjusza, ulic Neuve-des-Petits-Champs i de Richelieu, gdzie tłoczy się nieustająca ciżba, gdzie błyszczą arcydzieła przemysłu, mody i sztuki, każdy kto nie zna wieczornego Paryża, doznałby uczucia smutku i grozy dostawszy się w sieć uliczek, która obejmuje kręgiem ten blask bijący aż w niebo. Gruby mrok po potokach gazu. Od czasu do czasu, latarnia rzuca niepewne i dymiące światło, które nie dochodzi do czarnych zaułków. Nieliczni przechodnie pomykają szybko. Sklepy przeważnie zamknięte; te, które są otwarte, wyglądają podejrzanie: jakiś niechlujny i ciemny szynk, sklepik praczki gdzie sprzedaje się wodę kolońską. Niezdrowy chłód rzuca wam wilgotny płaszcz na ramiona. Pojazdy zjawiają się rzadko. Są tam
- ↑ Ojciec Goriot.