Taką była rywalka pani de Vandenesse. Fantazya Raula zespoliła niby ogniwem aktorkę z hrabiną; potworny węzeł, który pewna księżna, za Ludwika XV, przecięła, każąc otruć pannę Lecouvreur; zemsta bardzo usprawiedliwiona, kiedy się zważy ogrom zniewagi.
Floryna nie krępowała początków miłości Raula. Przewidując kłopoty pieniężne w jego trudnem przedsięwzięciu, poczyniła zabiegi o półroczny urlop. Raul poparł energicznie te starania i przeprowadził je tak pomyślnie, iż słał się przez to tem droższym sercu Floryny. Ze zdrowym rozsądkiem kmiotka z bajki Lafontaina, który krząta się koło obiadu podczas gdy panowie rozprawiają, aktorka udała się po złote runo na prowincyę i za granicę, aby zapewnić byt sławnemu człowiekowi w czasie pościgu za władzą.
Aż do dziś, niewielu malarzy pokusiło się o obraz miłości takiej, jaką jest ona w wysokich warstwach społecznych, pełna wzniosłości i tajemnych nędz, straszliwa w swoich pragnieniach dławionych przez najgłupsze, najpospolitsze przypadki, uśmiercona często znużeniem. Być może, to studyum odsłoni kilka jej strzępów. Nazajutrz po balu wydanym przez lady Dudley, nie uczyniwszy, nie usłyszawszy nawet najbardziej nieśmiałego oświadczenia, Marya wierzyła, iż jest kochaną przez Raula wedle programu swoich marzeń, Raul zaś wiedział iż Marya pa-