Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/120

Ta strona została przepisana.

oczu wlepiają się z dwu stron w jakiś przedmiot, wyciskając w nim, można powiedzieć, myśli zaplatające się o siebie. Podziwia się, w czasie rozmowy, lekko wysuniętą nóżkę, rękę która drga nieco, palce igrające z ujmowanym i porzucanym w znaczący sposób klejnotem. To już nie myśli, ani słowa, ale rzeczy mówią: mówią tak bardzo, że często rozkochany mężczyzna zostawia innym troskę o przyniesienie filiżanki, cukierniczki, czegobądź żąda ukochana kobieta, z obawy aby nie okazać swego pomieszania oczom, które zdają się nic nie widzieć, a widzą wszystko. Mirjady pragnień, szalonych życzeń, niedorzecznych myśli przepływają jakby zdławione w spojrzeniach. Wówczas, uścisk ręki odkradziony tysiącznym oczom Argusa nabywa wymowy długiego listu i rozkoszy pocałunku. Miłość potęguje się wówczas wszystkiem tem czego sobie wzbrania, i wspiera się na wszystkich przeszkodach aby uróść tem wyżej. Słowem, bariery te, które częściej się przeklina niż łamie, miłość rąbie na kawałki i wrzuca do ognia aby go podsycić. Wówczas, kobiety mogą zmierzyć rozciągłość swego panowania ową małością do jakiej dochodzi olbrzymia1 miłość która skupia się sama w sobie, kryje się w zmienionem spojrzeniu, w nerwowym skurczu, poza zdawkową formułką grzeczności. Ileż razy, na samem rozstaniu, kobieta wynagradza jednem słowem tajemne cierpienia, nieznaczące frazesy całego wieczora!