się jutro z listu, który ci przyniesie mój służący. Żegnaj, Maryo.
Raul wyszedł, przygarnąwszy hrabinę do piersi w straszliwym uścisku i zostawił ją otępiałą z bólu.
— Co tobie, droga? rzekła margrbina d‘Espard wchodząc, cóż ci takiego powiedział p. Natan? Pożegnał nas z wielce melodramatyczną miną. Jesteś może zanadto rozsądna, albo zanadto nierozsądna.
Hrabina ujęła pod ramię hrabinę d‘Espard, aby wrócić do salonu, który opuściła w kilka chwil później.
— Idzie może na pierwszą schadzkę, rzekła lady Dudley do margrabiny.
— Przekonam się, odparła pani d‘Espard wychodząc i każąc jechać za powozem hrabiny.
Ale pojazd pani de Vandenesse skierował się ku przedmieściu św. Honoryusza. Kiedy pani d‘Espard skręcała do siebie, ujrzała, ż hrabina Feliksowa jedzie dalej w stronę ulicy de Rocher. Marya położyła się, nie mogła jednak usnąć. Spędziła noc na czytaniu jakiejś podróży do bieguna, nie rozumiejąc ani słowa. O wpół do dziewiątej rano, otrzymała od Raula list i otwarła go spiesznie. List zaczynał się od tych klasycznych słów:
„Ukochana moja; kiedy ten papier znajdzie się w twych rękach, mnie już nie będzie...“
Nie dokończyła, zmięła papier nerwowym skurczem, zadzwoniła na pannę służącą, narzuciła spie-
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/157
Ta strona została przepisana.