Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/172

Ta strona została przepisana.

żywa trójca, doprowadziła te meble. Fajka spaliła stół w wielu miejscach. Kot i głowa Schmukego natłuściły utrechcki aksamit foteli, odejmując mu właściwą aksamitowi szorstkość. Gdyby nie wspaniały ogon kota, który częściowo służył do sprzątania pokoju, nigdy niezagracone miejsca komody i fortepianu nie doczekałyby się otarcia z kurzu. W kącie stały trzewiki, któreby zasługiwały na epicko-szczegółowy opis. Wierzch komody, i fortepianu zawalone były nutami obstrzępionemi na grzbietach. Wzdłuż ściany wisiały, przylepione zapomocą opłatka, adresy uczenic. Liczba opłatków wskazywała wygasłe już adresy. Na obiciu widniały rachunki kreślone kredką. Komoda strojna była wypitymi wczoraj kuflami piwa, które, pośród tych rupieci i papierów, wydawały się dziwnie nowe i lśniące. Hygienę reprezentował dzbanek na wodę uwieńczony ręcznikiem, i kawałek pospolitego mydła, biały, centkowany niebiesko, który ubarwił w wielu miejscach drzewo. Dwa kapelusze, oba jednako stare, spoczywały na wieszadle, z którego zwisał ten sam niebieski tużurek o potrójnym kołnierzu jaki hrabina zawsze widziała na Schmukem. Pod oknem, trzy doniczki kwiatów, kwiatów niemieckich z pewnością, a tuż obok trzcinowa laska.
Mimo, że wzrok i powonienie hrabiny wystawione były ma ciężką próbę, uśmiech i spojrzenie Schmukego przesłoniły jej tę nędzę niebiańskimi pro-