Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/177

Ta strona została przepisana.

— Proszę o to, a siostra z pewnością także umówi z panem jakiś dzień.
Żdżężdże moje dety pęcie subelne, rzekł, fityfałem fas pofiem dylgo na Bolach Elisejsgich, gietyżdzie bżejesztszaly bofosem, parco szatgo!
Myśl ta osuszyła łzy, kręcące mu się w oczach. Ofiarował ramię pięknej uczenicy, która uczuła jak serce starca bije gorączkowo.
— Myślał tedy mistrz o nas? rzekła.
Safże gięty jatłem chlip! odparł. Raz jag o moich toproziejgach, a bodem o bierfżych tfóch młodych ciefcządgach kotnych miłozdzi jagie zbodgałem!
Hrabina nie śmiała już nic dodać: była w tem zdaniu jakaś nieprawdopodobna i pełna czci wierna i religijna uroczystość. Ten pokój zadymiony i pełen ochłapów był świątynią zamieszkałą przez dwa bóstwa. Uczucie gromadziło się w nim z każdą chwilą, bez świadomości tych które go budziły.
— Ten człowiek kocha nas szczerze, pomyślała.
Wzruszenie, z jakiem Schmuke patrzał na hrabinę wsiadającą do powozu, udzieliło się i jej. Końcami palców przesłała mu delikatny pocałunek, jaki kobiety dają sobie zdaleka ma powitanie. Na ten widok, Schmuke pozostał niby wrosły w ziemię, długi czas po zniknięciu powozu. W kilka chwil później, hrabina wjeżdżała w dziedziniec pałacu pani de Nu-