— Sługa państwa, rzekł Gigonnet, nie ciekawy sceny małżeńskiej.
Du Tillet popatrzył bystro na żonę, która patrzała nań tak samo, nie spuszczając oczu.
— Co to znaczy? rzekł.
— Że nie jestem już małą dziewczynką, którą będziesz mógł nastraszyć, odparła. Byłam i będę dla ciebie całe życie dobrą i wierną żoną; będziesz panem, jeżeli chcesz, ale tyranem, nie.
Du Tiillet wyszedł. Po tym wysiłku, Marya Eugenia przeszła do siebie, wyczerpana.
— Gdyby nie niebezpieczeństwo siostry, rzekła w duchu, nigdy nie odważyłabym się na takie wystąpienie; ale, jak mówi przysłowie, każde nieszczęście zda się na coś.
W ciągu nocy, pani du Tillet przeszła w pamięci zwierzenia siostry. Pewna tyła ocalenia Raula, rozsądku jej tedy nie ćmiła myśl o wiszącym nad głową niebezpieczeństwie. Przypomniała sobie straszliwą energię, z jaką hrabina objawiała gotowość ucieczki z Natanem, aby go pocieszyć po klęsce, jeżeli nie zdoła jej zapobiedz. Zrozumiała, że ten człowiek, w nadmiarze wdzięczności i uczucia, mógłby nakłonić siostrę do kroku, który dla rozsądnej Eugenii był oczywistem szaleństwem. Były, w świetnem towarzystwie, świeże przykłady tego rodzaju zapomnień, w następstwie których wątpliwe rozkosze opłaca się wyrzutami, ruiną opinii wynikłą z fałszy-
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/182
Ta strona została przepisana.