Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/222

Ta strona została przepisana.

— Prawie w każdym międzyakcie wsuwał się w kurytarz, podjęła księżna, uśmiechając się z przyjacielskiego docinku margrabiny; czasem, aby mnie widzieć, lub aby zwrócić na siebie uwagę, przykładał twarz do szybki w loży naprzeciw mojej. Kiedy przychodził ktoś do mnie, widziałam jak czatował tuż u drzwi: wówczas mógł mi rzucić ukradkowe spojrzenie; nauczył się w końcu poznawać moich znajomych, szedł za nimi kiedy się kierowali w stronę loży, aby wyzyskać moment uchylenia drzwi. Biedny chłopiec dowiedział się zapewne niebawem kim jestem, znał bowiem z widzenia p. de Maufrigneuse i mego teścia. Od tego czasu, widywałam tajemniczego nieznajomego we Włoskim, w stalli z której podziwiał mnie prosto w twarz, w naiwnem zachwyceniu: bajeczny był poprostu! Przy wyjściu z Opery, tak samo jak z Farsy, widziałam go wciśniętego w tłum, w nieruchomej postawie; popychano go, poszturkiwano, nie drgnął. Oczy jego zasnuwały się mgłą, gdy mnie widział wspartą na ramieniu jakiego oblubieńca. Pozatem, ani słowa, żadnego listu, znaku. Przyznaj, że to było w dobrym guście. Niekiedy, wjeżdżając rano do pałacu, widziałam nieznajomego siedzącego na kamiennym słupku koło bramy! Wielbiciel ten miał bardzo ładne oczy, długą i gęstą brodę w kształcie wachlarza, wąsy i faworyty; widać było jedynie białe policzki i ładne czoło; prawdziwa głowa antyczna. Jak ci wia-