żnej de Maufrigneuse. Dziwaczny kaprys d‘Artheza można było zresztą usprawiedliwić rozmaicie; może zwątpił zasadniczo w spotkanie tu na ziemi kobiety, któraby odpowiadała rozkosznej chimerze, jaką każdy człowiek wyższy śni i pieści; może miał serce zbyt drażliwe, zbyt delikatne, aby się wydać w ręce światowej damy; może wolał dać upust naturze, a zachować w duszy swój ideał; może usunął ze swego życia miłość jako nie dającą się pogodzić ze swemi pracami, z regularnością mniszego trybu, w którym namiętność byłaby wszystko zburzyła. Od kilku miesięcy, d‘Arthez był przedmiotem drwin Blondeta i Rastignaka, którzy mu wytykali, że nie zna ani świata ani kobiet. Wedle ich sądu, zdziałał już dosyć, aby sobie pozwolić na rozrywkę: miał ładny majątek, a żył jak student; nie używał niczego, ani swego złota ani sławy; nie znał słodyczy szlachetnego i delikatnego uczucia, jakie tylko kobiety dobrze urodzone i wychowane umieją obudzić lub odczuwać; czyż to nie jest niegodne jego, znać jedynie najgrubszą stronę miłości! Miłość, sprowadzona do tego czem czyni ją natura, była, w ich oczach, rzeczą najgłupszą w świecie. Jedną z chwał społeczeństwa jest to, iż wyhodowało kobietę, tam gdzie natura stworzyła samicę; iż stworzyła ciągłość pragnienia, tam gdzie natura myślała jedynie o ciągłości gatunku; słowem, iż wymyśliła miłość, najpiękniejszą ludzką religię. D‘Arthez nie znał owych
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/228
Ta strona została przepisana.