w której nie posuwała się wszelako aż do samobójstwa, ot, dożywała swoich dni w tej kaźni ziemskiej. Przyjęła d‘Artheza jak kobieta która go oczekuje, i tak jakgdyby był już u niej sto razy; uczyniła mu ten zaszczyt iż przyjęła go niby dawną znajomość, ośmieliła go jednym gestem, wskazując kozetkę podczas gdy sama kończyła zaczęty list. Rozmowa zawiązała się w sposób najpospolitszy w świecie: czas, mnisteryum, choroba de Marsaya, nadzieje legitymizmu. D‘Arthez był absolutystą, księżna nie mogła nie znać — zapatrywań człowieka zajmującego miejsce w Izbie wśród szczupłej garstki osób przedstawiających stronnictwo legitymastyczne; znalazła sposobność opowiedzenia jak sobie zażartowała z de Marsaya; następnie, nawiązując do poświęceń p. de Cadignan dla rodziny królewskiej, sprowadziła uwagę d‘Artheza na księcia.
— Ma przynajmniej za sobą to, iż kocha swoich panów i jest im oddany, rzekła. Jego charakter publiczny pociesza mnie po wszystkich cierpieniach jakie mi sprawił jego charakter prywatny. Czy pan nie zauważył, rzekła, zręcznie zostawiając na stronie księcia, pan który wiesz wszystko, że mężczyźni mają dwa charaktery: jeden dla domu, dla żon, dla swego poufnego życia, i to jest ów prawdziwy; tam, niema już maski, niema udania, nie zadają sobie trudu grania komedyi, są tem czem są, i są częstokroć straszni! Z drugiej strony, świat, ludzie, salony,
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/252
Ta strona została przepisana.