Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/26

Ta strona została przepisana.

warzystwie matczynego spowiednika, mogły bowiem zdarzyć się ustępy, które, bez światłych komentarzy, rozbudziłyby dziewiczą wyobraźnię. Telemak Fenelona wdał się niebezpieczny. Hrabina de Granville kochała córki ma tyle, aby chcieć z nich uczynić anioły chodzące po ziemi; ale córki wolałyby matkę mniej cnotliwą a milszą. Wychowanie to wydało owoce. Religia, nałożona jak jarzmo i przedstawiona pod najsurowszą postacią, znużyła swemi praktykami te niewinne serca, wciąż pomawiane niejako o zbrodnicze instynkty; zdławiła uczucia, i, mimo że zapuściła w dziewczętach głębokie korzenie, nie zyskała miłości. Obie Marye musiały albo do szczętu zidjocieć, albo też wzdychać do niezależności; jakoż, pragnęły wyjść zamąż od chwili gdy im było dane ujrzeć nieco świata i wytworzyć sobie jakiś sąd; co się tyczy natomiast własnego wzruszającego wdzięku i wartości, tych zupełnie były nieświadome. Nie znały własnej niewinności, w jaki sposób miały znać życie? Bez broni wobec nieszczęścia, równie jak bez doświadczenia dającego ocenić szczęście, jedynie w sobie samych czerpały pociechę pośród tej macierzyńskiej katorgi. Ich niewinne zwierzenia, szeptane wieczorem pocichu, kilka zdań wymienionych ukradkiem poza plecami matki, zawierały niekiedy więcej myśli niż słowa zdolne są wyrazić. Często, spojrzenie umknięte wszystkim oczom, spojrzenie którem udzielały sobie swoich wzruszeń, było istnym poe-