go do zupełnej łatwowierności, umyśliła zawiązać mu na oczy najgęstszą przepaskę.
Jednego dnia, Daniel zastał Dyanę zamyśloną, z łokciem opartym na małym stoliczku, z piękną blond główką skąpaną w świetle lampy; bawiła się listem, podrzucając go po serwecie. Skoro d‘Arthez spostrzegł papier, zwinęła go i wsunęła za pasek.
— Co pani? rzekł d‘Arthez, wydaje mi się pani podrażniona?
— Otrzymałam list ad p. de Cadignan, odparła. Mimo iż wielkie są winy jego wobec mnie, pomyślałam, przeczytawszy to pismo, że jest wygnany, bez rodziny, bez syna którego kocha...
Sława te, wypowiedziane głosem pełnym duszy, odsłaniały anielską wrażliwość. D‘Arthez uczuł się w najwyższym stopniu wzruszony. Ciekawość kochanka stała się, można powiedzieć, ciekawością niemal psychologiczną i literacką. Chciał wiedzieć, do jakiego punktu sięga wielkość tej kobiety, jakie zniewagi ogarnia jej przebaczenie, w jaki sposób te światowe damy, pomawiane o lekkość, bezczułość, egoizm, zdolne są być aniołami. Pamiętał, że już raz odepchnięto go, skoro pragnął poznać to niebiańskie serce; toteż, znać było drżenie w jego głosie, kiedy, ujmując przejrzystą, wiotką, o smukłych paluszkach rękę Dyany, rzekł: — Czy jesteśmy już natyle przyjaciółmi, aby mi pani mogła powiedzieć co wycier-
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/261
Ta strona została przepisana.