Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/263

Ta strona została przepisana.

wykrzyknikowi cały powab mimowolnego wyznania, kiedy kobieta przywiąże się na życie, czyż zdolna jest wtedy do rachuby? Nie chodzi o odmowę (czegóż mogłabym panu odmówić?) ale o pojęcie jakie będziesz miał o mnie po mojem wyznaniu... Odkryję panu chętnie położenie w jakiem się znalazłam, osobliwe jak na kobietę w moim wieku: ale co pomyślałbyś o kobiecie, któraby odsłoniła tajemne rany małżeństwa, któraby zdradziła tajemnice cudze? Tureniusz dotrzymywał słowa danego złodziejowi; czyż nie jestem winna moim katom uczciwości Tureniusza?
— Czy dała pani komu słowo?
— Pan de Cadignan nie uważał za potrzebne żądać odemnie tajemnicy. Chcesz pan tedy więcej niż mojej duszy? Tyranie! Chcesz tedy, abym pogrzebała w tobie mą uczciwość, rzekła obrzucając d‘Artheza spojrzeniem, którem podnosiła nieskończenie cenę tego fałszywego zwierzenia.
— Ma mnie pani za człowieka nazbyt pospolitego, jeżeli się pani lęka czegokolwiek z mej strony, rzekł ze źle ukrywaną goryczą.
— Przebacz, przyjacielu mój, odparła ujmując go za rękę, i wodząc po niej palcami ruchem arcysłodyczy. Wiem, ile jesteś wart. Opowiedziałeś mi całe swoje życie, jest szlachetne, piękne, wzniosłe, godne twego imienia; może, nawzajem, ja winna ci jestem moje? ale lękam się zbyt wiele stracić