Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/280

Ta strona została przepisana.

tości, z grą sceniczną która im towarzyszyła. Retrospektywna przenikliwość tego tak naturalnego i tak głębokiego człowieka dała się oszukać naturalności tego romansu, jego głębi, akcentowi księżnej.
— To prawda, mówił sobie nie mogąc usnąć, istnieją w świecie takie dramaty; świat hoduje podobne ohydy pod kwiatami elegancyi, pod haftem potwarzy, pod dowcipem ploteczek. Nie wymyślimy nigdy nic ponad prawdę. Biedna Dyana! Michał przeczuwał tę zagadkę; powiadał, że, pod tą powłoką lodów, są wulkany! I Bianchon, Rastignac mają słuszność: kiedy mężczyzna może skojarzyć wielkość ideału i rozkosze pragnienia w miłości kobiety wykwintnej, pełnej dowcipu, delikatności, to musi być niewymowne szczęście! I zgłębiał swą miłość, i wydawała mu się nieskończoną.
Nazajutrz, około drugiej, pani d‘Espard, która przeszło od miesiąca nie widziała księżnej i nie otrzymała od niej ani słówka, przyszła sprowadzona żywą ciekawością. Nic ucieszniejszego nad rozmowę dwóch sprytnych gadzinek przesz pierwsze dwadzieścia minut. Dyana d‘Uxelles strzegła się, niby żółtej sukni, wspomnieć o d‘Arthezie. Margrabina krążyła dokoła tej kwestyi, jak Beduin dokoła karawany. Dyana bawiła, się; margrabina była wściekła. Dyana czekała, chciała spożytkować przyjaciółkę, uczynić z niej sobie psa myśliwskiego. Te dwie kobiety, tak głośne we współczesnym świecie, nie by-