ofiaruje niby natchnienie najnaiwniejszej miłości, i niepodobna jej nie wierzyć.
Zdanie to, jakby umyślnie przygotowane dla człowieka na miarę Daniela, było tak silne, iż padło niby konkluzya. Porzucono temat, księżna wydawała się dorżnięta. D‘Arthez popatrzył na Maksyma de Trailles i na d‘Esgrignona z drwiącą miną.
— Największą winą tej kobiety jest to, że wstępuje w ślady mężczyzn. Trwoni jak oni rodowe dobra, wysyła swoich kochanków do lichwiarzy, pożera posagi, rujnuje sieroty, topi w rękach stare zamczyska, podsuwa i popełnia może i inne zbrodnie, ale...
Nigdy żadna z dwóch osobistości którym odpowiadał d‘Arthez nie słyszała nic równie silnego. Na to ale, cały stół oniemiał, każdy znieruchomiał z widelcem w powietrzu, z oczyma kolejno zwróconemi na odważnego pisarza i na potwarców księżnej, oczekując w straszliwem milczeniu konkluzyi.
— Ale, rzekł d‘Arthez z drwiącą lekkością, księżna de Cadignan ma nad mężczyznami jedną przewagę: kiedy ktoś naraził się dla niej na niebezpieczeństwo, ratuje go i nie mówi źle o nikim. Dlaczegóż, na tyle kobiet, nie miałaby się znaleźć jedna, któraby się bawiła mężczyznami, jak mężczyźni bawią się kobietami? Dlaczego płeć piękna nie miałaby mieć, od czasu do czasu, odwetu?
— Geniusz okazał się mocniejszy od dowcipu, rzekł Blondet do Natana.
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/288
Ta strona została przepisana.