Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/29

Ta strona została przepisana.

miały tę właściwość, iż były brudne zaraz po umyciu. Wreszcie, sędziwe jego ciało, źle osadzone na starych węzłowatych nogach, i mogące służyć za przykład do jakiego stopnia człowiek może zrobić zeń przyczynek duszy, należało do owych osobliwych tworów, które dobrze odmalował jedynie Niemiec, Hoffmann, poeta tego co zdaje się nie istnieć a co ma wszelako życie. Takim był Schmuke, dawny organista margrafa Anspachu. Nim powierzono mu te funkcye, poddano go radzie przybocznej dewotek i zapytano czy pości. Mistrz miał ochotę odpowiedzieć: „Spójrzcie na mnie!“ ale jak tu żartować wobec dewotek i spowiedników-jansenistów? Ten niepoczesny starzec zajął tyle miejsca w życiu dwóch Maryi, powzięły tyle przyjaźni dla tego naiwnego wielkiego artysty, który zadowalał się rozumieniem sztuki, iż, wyszedłszy za mąż, każda zapewniła mu po trzysta franków dożywotniej renty, która to suma wystarczała staremu na mieszkanie, piwo, odzież i fajkę. Sześćset franków renty, połączone z dochodem z lekcyi, stworzyły mu raj na ziemi. Schmuke zdobył się na odwagę zwierzenia swojej nędzy i swych marzeń jedynie tym dwom czarującym dziewczątkom, tym sercom rozkwitłym pod śniegiem surowości macierzyńskiej i lodem dewocyi. Fakt ten objaśnia całego Schmukego i dziecięctwo obu Maryi. Nikt nie umiał później powiedzieć, co za ksiądz, co za stara dewotka odkryła tego Niemca zabłąkanego