dzinę na rodziny, stworzyła zło najstraszliwsze ze wszystkich: indywidualizm.
Pośród głębokiej samotności, w której upłynęła ich młodość, Aniela i Eugenia rzadko widywały ojca, który zresztą, ilekroć zjawiał się w apartamencie żony, wnosił weń twarz smutną i zgnębioną. Zachowywał w domu surową i uroczystą fizyognomię urzędnika na krześle sędziowskiem. Kiedy dziewczynki wyrosły z wieku zabawek i lalek, kiedy zaczęły się w nich budzić przebłyski rozumu (około dwunastu lat, w wieku w którym przestały się śmiać ze starego Schmukego), podchwyciły tajemnicę trosk, które sfałdowały bruzdami czoło hrabiego, odgadły, pod tą surową maską, zacną naturę i przemiły charakter. Zrozumiały, iż ojciec ich ustąpił religii miejsca w pożyciu domowem, zawiedziony w nadziejach męża, a zarazem zraniony w najdelikatniejszych włóknach ojcostwa, miłości dla córek. Podobne cierpienia osobliwie wzruszają młode dziewczęta odarte z czułości. Niekiedy, przechadzając się z niemi po ogrodzie, objąwszy je wpół i stosując się do ich dziecinnego kroku, ojciec zatrzymywał się pod kępką gęstych drzew i całował je kolejno w czoło. Oczy jego, usta, i cała fizyognomia wyrażały wówczas najgłębsze współczucie.
— Nie jesteście bardzo szczęśliwe, drogie maleństwa, mówił, ale postaram się wydać was wcze-
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/35
Ta strona została przepisana.