Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/38

Ta strona została przepisana.

były już matkami, obie wykarmiły, jedna chłopca, druga córkę. Eugenia wydawała się matce zawsze bardzo pustą: toteż, otaczała ją podwójną bacznością i surowością. W oczach tej groźnej matki, Aniela, szlachetna i dumna, uchodziła za duszę pełną egzaltacyi i zdolną ustrzedz się samej, podczas gdy psotna Eugenia potrzebowała hamulca. Zdarzają się w życiu urocze istoty, jakgdyby zapoznane przez los, którym wszystko powinnoby się powodzić, a które żyją i umierają nieszczęśliwe, dręczone przez złego geniusza ofiary nieprzewidzianych okoliczności. Tak, niewinna, wesoła Eugenia, wyszedłszy z więzienia macierzyńskiego, popadła w dokuczliwą tyranię parwenjusza. Anielę, z natury stworzoną do wielkich walk serca, los rzucił, bez żadnego wędzidła, w wysokie sfery paryskiego towarzystwa.
Pani de Vandenesse, która widocznie upadała pod brzemieniem zbyt ciężkich dla jej duszy utrapień, jeszcze naiwna po sześciu latach małżeństwa, spoczywała wyciągnięta, z wpół-zgiętemi nogami, z ciałem złamanem, z głową zwisającą na grzbiet kozetki. Przybiegłszy do siostry po krótkiem zjawieniu się we Włoskim, miała jeszcze we włosach parę kwiatów, reszta leżała rozsypana na ziemi wraz z rękawiczkami, wraz z jedwabną podbitą futrem narzutką, zarękawkiem i kapturkiem. Błyszczące łzy mięszające się na białej piersi z perłami, wilgotne oczy, zwiastowały niezwykłe zwierzenia. W otocze-