słyszałam dnia poprzedniego, a którzy rzucają się w interesa, aby w nich zostawić majątek: bierze mnie ochota, jak owego Leonarda w jaskini zbójców, wołać na nich: „Strzeżcie się!“ Ale coby się ze mną stało? Milczę. Ten wspaniały pałac jest prostą jaskinią. A du Tillet, Nucingen, wyrzucają tysiącfrankowe banknoty dla swoich kaprysów. Ferdynand kupił w Tillet ruderę dawnego pałacu, aby go przebudować, chce doń dołączyć las i wspaniałe dobra.
Twierdzi, że syn jego będzie hrabią, i że w trzeciej generacyi będzie szlachcicem. Nucingen, sprzykrzywszy sobie dom przy ulicy św. Łazarza, buduje pałac. Żona jego liczy się do moich przyjaciółek... Ach! wykrzyknęła, ona może być nam użyteczna, jest śmiała z mężem, rozporządza swojem mieniem, ona cię ocali.
— Droga pieszczotko, mam już tylko kilka godzin, chodźmy tam dziś wieczór, w tej chwili, rzekła pani de Vandenesse, rzucając się w ramiona pani du Tillet i rozpływając się we łzach.
— Och! czyż ja mogę wyjść z domu o jedenastej wieczór?
— Mam powóz.
— Co wy tu spiskujecie? rzekł du Tillet, otwierając drzwi.
Ukazał siostrom bezbarwną twarz, rozjaśnioną fałszywie-uprzejmym grymasem. Dywany zgłuszyły jego krok, obie zaś kobiety zanadto były pochłonięte
Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/44
Ta strona została przepisana.