przejściowe, całą drobiazgową pracę owadów toczących własność. Rozumie wszystkie imponderabilia, uczucia które dominują nawet nad interesem. Rigou, który jest pijawką wsi, jest szanowany, ma posłuch, gdy generał, mimo swej bohaterskiej przeszłości i dobrodziejstw, jest znienawidzony. Lichwiarz wiejski umiał pozostać swoim, żołnierz napoleoński stał się obcym. Rigou, Soudry, Lupin, Gaubertin, to tyleż przekrojów społecznych. O ile chłop jest jeszcze dla Balzaka tym samym jakim był w średniowieczu, o tyle mieszczaństwo pcha się nieustannie ku górze, zdobywa wciąż nowe tereny. Znakomicie oddany jest nowy nepotyzm mieszczański, który zajął miejsce szlacheckiego.
Jak nieraz miałem sposobność zauważyć, często dzieło Balzaka mówi co innego, niż to co on chce powiedzieć. Sympatje jego idą do generała; Gaubertin jest dlań łajdakiem. Ale mimochodem, jakby bez jego woli, dowiadujemy się o dobrodziejstwach jakie spłynęły na okolicę dzięki energji i przemyślności Gaubertina; jak ludność się zdwoiła, porosła w dobrobyt, jak całe gałęzie przemysłu się rozwinęły; i, mimo wszystko, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że generał jest chlubnym przeżytkiem dawnej epoki, a Gaubertiny to są budowniczowie nowej Francji. I nie zawsze jesteśmy w stanie podzielić liryzm, jaki opanowuje Balzaka na myśl że piękny park w Aigues, w którym tak rozkoszne godziny snuła hrabina de Moncornet z wiernym Blondetem, ma być zmieniony na orne pole...
Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/13
Ta strona została przepisana.