Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/218

Ta strona została przepisana.

krył się przez długi czas w Aigues, w Chartreuse, pod tajemną protekcją starego i młodego Gaubertin. Mając w tej chwili sześćdziesiąt siedem lat, cieszył się powszechnym szacunkiem i przywiązaniem, dzięki zgodności swego charakteru z charakterem mieszkańców. Oszczędny aż do skąpstwa, uchodził za bardzo bogatego, a domniemany majątek jego wzmacniał szacunek jaki go otaczał. Ksiądz biskup wysoko cenił księdza Mouchon, którego w La-Ville-aux-Fayes nazywano czcigodnym proboszczem: co zaś, niemniej od jego majątku, zyskało Mouchonowi popularność, to fakt iż kilkakrotnie odrzucił propozycję wspaniałego probostwa w samej prefekturze, dokąd go biskup wzywał.
W tej chwili, Gaubertin, mer La-Ville-aux-Fayes, znajdował silne oparcie w panu Gendrin swoim szwagrze, prezydencie trybunału pierwszej instancji. Młody Gaubertin, najczynniejszy adwokat miejscowy, zażywający w okręgu przysłowiowej reputacji, mówił, już po pięciu latach praktyki, o sprzedaży kancelarji. Chciał się ograniczyć do zawodu obrońcy, aby móc zająć miejsce swego wuja Gendrin, kiedy ten pójdzie na emeryturę. Jedyny syn prezydenta Gendrin był konserwatorem hipoteki.
Młody Soudry, który od dwóch lat zajmował główne miejsce w prokuraturze, był zaprzedaną duszą Gaubertina. Sprytna pani Soudry postarała się umocnić stanowisko pasierba olbrzymiemi widokami na przyszłość, żeniąc go z jedyną córką starego Rigou. Połączone majątki ex-mnicha i Soudrych, któ-