Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/225

Ta strona została przepisana.

kowicie na usługach trjumwiratu Rigou, Gaubertin, Soudry. Znalazłszy się na czele niezłej drukarni, która już dawała dochody, Bournier zaczął myśleć o córce adwokata Marechal. Małżeństwo to zdawało się prawdopodobne.
Jedynym obcym wielkiej rodzinie awońskiej był inżynier dróg i mostów; toteż domagano się usilnie jego przeniesienia na korzyść pana Sarcus syna bogacza-Sarcus, i wszystko wróżyło, że ta luka w sieci będzie rychło naprawiona.
Ta potężna liga, która monopolizowała wszystkie urzędy publiczne i prywatne, która ssała okolicę, która uczepiła się władzy niby remora dna okrętu, uchodziła wszystkim oczom, generał Montcornet nie domyślał się jej. Prefektura szczyciła się pomyślnością okręgu La-Ville-aux-Fayes, o którym mówiono w ministerjum spraw wewnętrznych: „Oto wzorowa podprefektura! wszystko tam idzie jak po maśle! Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby wszystkie okręgi mogły być podobne!“. Duch rodziny był tak złączony z duchem lokalnym, że, jak w wielu małych miasteczkach, a nawet prefekturach, urzędnik obcej prowenjencji byłby zmuszony opuścić okolicę w ciągu roku.
Kiedy despotyczny nepotyzm mieszczański obierze sobie jakąś ofiarę, wówczas spęta ją i sknebluje tak skutecznie, że ofiara nie śmie się skarżyć; spowita jest smołą, woskiem, niby ślimak wrzucony do ula. Ta niewidoczna, nieuchwytna tyranja, ma za sprzymierzeńców potężne pobudki: chęć życia w rodzinie, dozorowania swych posiadłości, wzajemne