Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/38

Ta strona została przepisana.

na pustelnia, wewnątrz bardzo wykwintna, godna lubieżnego finansisty, który ją kazał zbudować. Aigues należały, mój drogi, do owego Boureta, który wydał dwa miljony aby raz jeden przyjąć Ludwika XV. Ileż namiętności, subtelności, szczęśliwych warunków trzeba było, aby stworzyć tę uroczą siedzibę? Kochanka Henryka IV odbudowała zamek tam gdzie jest, i przyłączyła doń las. Faworyta Delfina, panna de Choin, która otrzymała Aigues w podarku, powiększyła je o kilka folwarków, Bouret przystroił zamek całym wykwintem paryskich pałacyków dla jednej z gwiazd Opery. Bouretowi zawdzięczają Aigues odrestaurowanie parteru w stylu Ludwika XV.
„Stanąłem w osłupieniu na widok jadalni. Najpierw sufit malowany al fresco w stylu włoskim, strojny w przedziwnie kapryśne arabeski. Kobiety ze stiuku rozpływają się w liściach podtrzymujących kosze owoców. W wolnych przestrzeniach między temi kobietami cudowne malowidła jakiegoś nieznanego pendzla, przedstawiające rozkosze stołu: łososie, głowy dzika, skorupiaki, słowem cały jadalny świat, który, mocą fantazji malarza, przypomina mężczyzn, kobiety, dzieci, rywalizując z najosobliwszemi wymysłami Chin, kraju gdzie, wedle mnie, najwyżej stoi sztuka dekoracyjna. Pod stopą pani domu znajduje się dzwonek, aby mogła wezwać służbę, która zjawia się jedynie na żądanie, nie przerywając nigdy rozmowy ani nie mącąc swobody. Supraporty przedstawiają rozkoszne sceny. Wszystkie framugi1 są z marmurowej mo-