Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/51

Ta strona została przepisana.
Rozdział II.
SIELANKA ZAPOMNIANA PRZEZ WERGILEGO.

Kiedy Paryżanki znajdzie się na wsi, czuje się wyrwany ze wszystkich swoich nałogów, i, mimo najdelikatniejszych starań przyjaciół, dni zaczynają mu się dłużyć. Toteż, w poczuciu niemożności przedłużania w nieskończoność godzin sam na sam wyczerpanych tak rychło, gospodarstwo powiadają mu naiwnie: „Będziesz się nudził tutaj“. W istocie, aby kosztować słodyczy wsi, trzeba być z nią związanym, trzeba znać jej prace, oraz kolejną harmonję trudu i przyjemności, wiekuisty symbol ludzkiego życia.
Skoro raz człowiek się wyspał, skoro wypoczął po trudach podróży i włożył się w wiejskie obyczaje, momentem najtrudniejszym dla Paryżanina, który nie jest ani myśliwym, ani rolnikiem i nosi cienkie trzewiki, jest ranek. Między chwilą przebudzenia a śniadaniem, kobiety śpią albo są zajęte tualetą i niewidzialne; pan domu wyszedł wcześnie do gospodarstwa. Paryżanin jest tedy sam od ósmej do jedenastej, o której-to godzinie przeważnie na wsi śniadają. Otóż, spróbowawszy wypełnić czas tualetą, co się niebawem wyczerpie, o ile nie przywiózł z sobą jakiejś pracy — którą zresztą odwozi nietkniętą z powrotem,