Kiedy Paryżanki znajdzie się na wsi, czuje się wyrwany ze wszystkich swoich nałogów, i, mimo najdelikatniejszych starań przyjaciół, dni zaczynają mu się dłużyć. Toteż, w poczuciu niemożności przedłużania w nieskończoność godzin sam na sam wyczerpanych tak rychło, gospodarstwo powiadają mu naiwnie: „Będziesz się nudził tutaj“. W istocie, aby kosztować słodyczy wsi, trzeba być z nią związanym, trzeba znać jej prace, oraz kolejną harmonję trudu i przyjemności, wiekuisty symbol ludzkiego życia.
Skoro raz człowiek się wyspał, skoro wypoczął po trudach podróży i włożył się w wiejskie obyczaje, momentem najtrudniejszym dla Paryżanina, który nie jest ani myśliwym, ani rolnikiem i nosi cienkie trzewiki, jest ranek. Między chwilą przebudzenia a śniadaniem, kobiety śpią albo są zajęte tualetą i niewidzialne; pan domu wyszedł wcześnie do gospodarstwa. Paryżanin jest tedy sam od ósmej do jedenastej, o której-to godzinie przeważnie na wsi śniadają.
Otóż, spróbowawszy wypełnić czas tualetą, co się niebawem wyczerpie, o ile nie przywiózł z sobą jakiejś pracy — którą zresztą odwozi nietkniętą z powrotem,
Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/51
Ta strona została przepisana.
Rozdział II.
SIELANKA ZAPOMNIANA PRZEZ WERGILEGO.