Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/74

Ta strona została przepisana.

odgrywa wielką rolę w wyżywieniu rodziny, a zaraz dowiecie się jak.
Czyście dobrze ogarnęli tysiąc szczegółów tej chaty, usadowionej o pięćset kroków od najładniejszej bramy Aigues? Czy widzicie ją przycupniętą, niby żebrak pod pałacem? Wiedzcie tedy, że ten dach pokryty aksamitnym mchem, te gdaczące kury, wałęsająca się świnia, cała ta sielska idylla miała swój okrutny sens. U wrót ogrodzenia, na pewnej wysokości, wznosił się na żerdzi zwiędły bukiet złożony z trzech gałęzi sosny i z liści dębowych, związanych szmatą. Nad drzwiami wiejski malarz namalował, za cenę śniadania, takiż bukiet, poniżej zaś napis nie wymagający komentarza: „Pod wiechą“. Na lewo od drzwi błyszczał jaskrawemi kolorami ów pospolity szyld: Dobre piwo marcowe, gdzie, po dwu stronach dzbanka tryskającego strumieniem piany, stoi kobieta w głęboko wyciętej sukni i huzar; oboje namalowani jaskrawemi farbami. To też, mimo kwiatów i wiejskiego powietrza, dobywał się z tej chałupy silny i mdły zapach wina i jadła, jaki was uderza w Paryżu gdy przechodzicie koło szynku na przedmieściu.
Znacie tedy miejsce. A oto ludzie i ich dzieje, kryjące niejedną naukę dla filantropów.
Właściciel szynku „Pod Wiechą“, mianem Franciszek Tonsard, godzien jest uwagi filozofów przez sposób w jaki rozwiązał problem próżniactwa i zatrudnienia, tak aby uczynić próżniactwo zyskownem, a zajęcie żadnem.