Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/81

Ta strona została przepisana.

Hultaj ten uprawiał stale kłusownictwo, zupełnie bezkarnie. Stosunki jego żony z rządcą, z leśniczymi pałacowymi i z władzami gminnemi, jak również rozluźnienie praw w owej epoce zapewniły mu bezkarność. Skoro dzieci podrosły, uczynił z nich narzędzia swego dobrobytu, równie mało okazując skrupułów wobec nich co wobec żony. Miał dwie córki i dwóch chłopców. Tonsard, który żył, zarówno jak jego żona, z dnia na dzień, rychło ujrzałby koniec tego wesołego życia, gdyby nie przestrzegał w domu drakońskiego niejako prawa, mocą którego wszyscy musieli pracować dla jego dobrobytu, w którym zresztą rodzina miała udział. Skoro wychował rodzinę na koszt tych z których żona jego umiała wyłudzać podarki, oto jak się ukształtowały konstytucja i budżet gospody Pod Wiechą.
Stara matka Tonsarda i jego dwie córki, Katarzyna i Marja, udawały się stale do lasu i wracały dwa razy dziennie obładowane chrustem, który sięgał im aż po pięty i wyrastał o dwie stopy nad głowę. Mimo iż na wierzchu było suche drzewo, wnętrze składało się z zielonych gałęzi, wyciętych często z młodych drzew. Dosłownie Tonsard zaopatrywał się w drzewo na zimę w lesie Aigues. Ojciec i dwaj synowie polowali ciągle. Od września do marca, zające, króliki, kuropatwy, drozdy, rogacze, wszystką zwierzynę której nie spożyli w domu, sprzedawało się w Blangy, w stolicy powiatowej Soulanges, dokąd córki Tonsarda dostarczały mleka, i skąd przynosiły codzień nowiny, zanosząc tam plotki z Aigues, Cerneux i Cou-