dzikości, w jakim utrzymuje ich ciągła styczność z naturą. Praca wyczerpująca ciało odejmuje myśli, zwłaszcza u ludzi ciemnych, jej oczyszczające działanie. Słowem, dla chłopów nędza ich jest ich racją stanu, jak powiadał ksiądz Brossette.
Wmięszany we wszystkie interesy, Tonsard słuchał skarg każdego i kierował oszustwami korzystnemi dla biedaków. Żona, kobieta dobra napozór, objawiała sympatję okolicznym drabom, nie odmawiając nigdy uznania, ani nawet czynnej pomocy swoim klijentom, cobądźby czynili przeciw ciarachom. W tej karczmie, istnem gnieździe os, hodowała się tedy, żywa i jadowita, ciepła i czynna, nienawiść proletarjusza i chłopa do pana i bogacza.
Szczęśliwe życie Tonsardów stało się bardzo złym przykładem. Każdy pytał, czemu nie brać jak Tonsardowie, z pańskiego lasu drzewa na opał, do kuchni i na zimę? czemu nie mieć paszy dla krów, i nie zdobywać, jak oni, zwierzyny dla siebie lub na sprzedaż? Czemu, jak oni, nie zbierać, nie siejąc, zboża i wina? Tak więc, tajemna kradzież, która pustoszy lasy, dziesiątkuje łany, pola i winnice, stawszy się w tej dolinie czemś powszechnem, wyrodziła się rychło w prawo w gminach Blangy, Couches i Cerneux, na których rozciąga się obszar dworski Aigues. Rana ta, z przyczyn które wyjaśnimy w swoim czasie i miejscu, dotknęła o wiele bardziej Aigues niż dobra Ronquerolles’ów i Soulanges’ów.
Nie sądźcie zresztą, aby kiedykolwiek Tonsard, jego żona, dzieci i stara matka powiedzieli sobie
Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/87
Ta strona została przepisana.