nym, nieco zbyt szumnie, przez ludzi miejscowych jeziorem Soulanges.
Miasteczko to jest jedną z owych naturalnych kompozycji, niezmiernie rzadkich we Francji, gdzie brak jest zupełnie tego rodzaju piękności. Tam odnajdziecie w istocie wdzięk Szwajcarji, jak to pisał Blondet w swym liście; wdzięk okolic Neufchâtel. Wesołe winnice, opasując Soulanges niby wstążką, dopełniają tego podobieństwa, bez Jura i bez Alp oczywiście. Ulice piętrzące się na wzgórzu jedna nad drugą, mają niewiele domów, ponieważ wszystkie domy otoczone są ogrodami tworzącemi owe kępy zieloności, tak rzadkie w stolicach. Niebieskie lub czerwone dachy, tonące w kwiatach, drzewach, winogradzie, dają widok urozmaicony i pełen harmonji.
Kościół, stary kościół średniowieczny, zbudowany jest z kamienia dzięki hojności dziedziców Soulanges, którzy zastrzegli sobie kaplicę przy chórze i kryptę na grób rodzinny. Portyk, jak w kościele w Longjumeau, tworzy tu olbrzymią arkadę, zdobną kamiennemi wianuszkami i posążkami. Po bokach dwa filary z niszami, kończące się ostro. Brama ta, dość często powtarzająca się w średniowiecznych kościółkach, które przypadek ochronił od spustoszeń kalwinów, uwieńczony jest tryglifem, na którym znajduje się rzeźba Najśw. Panny z Dzieciątkiem. Boczne ściany tworzą na zewnątrz pięć arkad zaznaczonych żebrami; w oknach witraże. Chór wspiera się na łukach godnych katedry. Dzwonnicę umieszczono w ramieniu krzyża: jest to kwadratowa wieża, nad którą wznosi
Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/104
Ta strona została przepisana.