Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/106

Ta strona została przepisana.

scenie francuskiej i który będzie zawsze przypominał że komedja urodziła się w ciepłych krajach, gdzie życie toczyło się na placu publicznym. Rynek w Soulanges tem lepiej przypomina ten plac klasyczny i zawsze jednaki we wszystkich teatrach, ile że dwie pierwsze ulice, przecinając go właśnie na wysokości studni, twarzą owe kulisy tak potrzebne dla panów lub dla lokai aby się spotykać lub unikać. W rogu jednej z tych ulic, która się zowie ulicą de la Fontaine, błyszczy szyld rejenta Lupin. Dom Sarcusa, dom poborcy Guerbet, dom Bruneta, domy pisarza Gourdon i brata jego lekarza, dom starego pana Gendrin-Vattebled, generalnego strażnika wód i lasów, te domy utrzymywane bardzo schludnie przez właścicieli, którzy biorą serjo przydomek swego miasta, mieszczą się dookoła rynku i tworzą arystokratyczną dzielnicę Soulanges.
Dorn pani Soudry, potężna bowiem indywidualność ex-pokojówki panny Laguerre przesłoniła sobą naczelnika gminy, dom ten, zupełnie nowoczesny, zbudował bogaty kupiec win, urodzony w Soulanges, który, zrobiwszy majątek w Paryżu, wrócił w 1793 po zakup zboża dla swego rodzinnego miasta. Zamordowała go tam jako paskarza ludność podjudzona krzykiem nędznego murarza, wuja Godaina, z którym winiarz miał jakiś zatarg z okazji swej ambitnej budowli.
Likwidacja jego spadku, wydzieranego sobie przez krewniaków, ciągnęła się tak długo, iż, w r. 1798, Soudry, wróciwszy do Soulanges, mógł kupić za tysiąc talarów pałac handlarza win i wynajął go zrazu powiatowi na pomieszczenie żandarmerji. W r. 1811, pan-