Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/185

Ta strona została przepisana.

a hrabią Cesarstwa, który opowiedział się za Restauracją. Dla nich, ciemiężcy byli uciemiężonymi. Duch tego handlowego miasta był tak dobrze znany rządowi, że dano tam za podprefekta człowieka gładkiego, bratanka i wychowanka słynnego des Lupeaulx, jednego z ludzi nawykłych do kompromisów, oswojonych z wymaganiami każdego rządu. Purytanie polityczni, sami robiący gorsze rzeczy, nazywają ich ludźmi zepsutymi.
Wnętrze domu Gaubertina było ozdobione dość niesmacznemi wytworami nowoczesnego zbytku. Były tam bogate obicia ze złoconemi listwami, bronzowe świeczniki, mahoniowe meble, lampy astralne, okrągłe stoliki z marmurowym blatem, biała porcelana deserowa ze złoconym szlakiem, krzesła safianowe i akwatinty w jadalni, błękitne kaszmirowe meble w salonie. Wszystko to było zimne i płaskie, ale w La-Ville-aux-Fayes zdawało się szczytem sardanapalowego zbytku. Pani Gaubertin grała tam rolę elegantki w wielkim stylu, i mizdrzyła się mimo czterdziestu pięciu lat, jak burmistrzowa pewna swej potęgi i mająca swój dwór.
Domy takie jak dom starego Rigou, dom Soudrych i dom Gaubertina, czyż nie są, dla kogoś kto zna Francję, doskonałem odbiciem wsi, małego miasteczka, i podprefektury?
Nie mając ani inteligencji ani talentu, Gaubertin miał ich pozory. Bystrość spojrzenia oraz spryt zawdzięczał swej bezgranicznej chciwości zysku. Nie chciał majątku ani dla żony, ani dla córek, ani