Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/204

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VI.
LAS I ŻNIWO.

Scena w Couches wywarła dobre wrażenie, wierni zaś strażnicy hrabiego czuwali ze swojej strony aby nie wynoszono drzewa w lesie w Aigues. Ale, od dwudziestu lat, las ten był tak łupiony przez mieszkańców, że było w nim już tylko drzewo żywe, które uśmiercali na zimę zapomocą sposobów bardzo prostych a wykrytych aż znacznie później. Tonsard posyłał matkę do lasu; strażnik widział ją jak wchodziła, wiedział którędy miała wyjść i śledził ją aby zobaczyć jej wiązkę; widział ją w istocie obładowaną chrustem, odpadłemi gałęźmi, połamanem i zwiędłem drzewem; i stara jęczała i lamentowała, że musi chodzić tak daleko, aby zdobyć tę nędzną wiązkę. Ale czego nie mówiła, to że była w najgęstszych haszczach, że zginała gałęzie młodych drzew i zdzierała z nich korę w miejscu gdzie wyrastały z pnia; poczem przywracała mech i liście do dawnego stanu. Niepodobna było odkryć tego okrężnego nacięcia, zrobionego nie nożem ale naddarciem podobnem temu jakie czynią owe gryzonie niszczyciele zwane, zależnie od okolicy, turki albo