Ta strona została przepisana.
mi niby groźny płomień, grożący zniszczeniem domowemu szczęściu wiernej Olimpji Michaud.
Tak więc, spokój panował w zamku w Aigues. Hrabia, uśpiony przez Sibileta, uspokojony przez Michauda, rad był ze swego wytrwania, dziękował żonie że swą dobroczynnością przyczyniła się do znakomitego rezultatu. Co do sprzedaży drzewa, hrabia miał zamiar rozstrzygnąć rzecz w Paryżu, porozumiawszy się z kupcami. Nie miał najmniejszego pojęcia, jak się odbywa ten handel, i nie znał zupełnie władzy Gaubertina na falach Yonny, która zaopatrywała w znacznej mierze Paryż.