Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/268

Ta strona została przepisana.

tysięcy franków renty, mimo spłaty posagów przyznanych córce i synowi.
Ars miało z natury rzeczy stać się rezydencją rodziny, Grandlieu bowiem, położone w Bretanji, było to stare zamczysko, niemieszkalne, mimo iż bardzo godne uwagi przez jedno z najpiękniejszych jezior we Francji, tak nieobfitej w jeziora. Żaden z innych majątków rodowych nie posiadał rezydencji. Pierwszym tedy czynem margrabiego było utworzyć majorat z Ars, Grandlieu i jeszcze dwóch innych posiadłości, co stworzyło blisko dwieście czterdzieści tysięcy franków renty. Była to część fortuny, którą margrabia mógł rozporządzać.
Nienawiść mieszczan do zamku stała się rodzajem patrjotyzmu. Trzeba było za wszelką cenę uwolnić się od szlachcica.
Pan Garangeot, dawny intendent starego margrabiego, człowiek czterdziestopięcioletni, wszedł w mieszczaństwo przez małżeństwo z bezdzietną wdową, mającą ośm tysięcy franków renty, panią Massin-Brouet. Nowy rejent, p. Mitouflet, przeszedł również do obozu mieszczan. Dano mu pannę Minoret-Minoret, która miała sześćdziesiąt tysięcy franków posagu; zrozumiał zresztą niepodobieństwo walczenia z całą okolicą. Prokuratora, podprefekta i porucznika żandarmerji trzymano w szachu widokiem małżeństwa z trzema najbogatszemi pannami w mieście.
Margrabia, który nie zdawał sobie sprawy z ducha La-Ville-aux-Fayes i który spędzał tam tylko