Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/54

Ta strona została przepisana.

gódźcie się z losem i pracujcie!“ mamy obowiązek mówić bogaczom: „Umiejcie być bogaci!“ to znaczy rozumni w dobroczynności, pobożni i godni miejsca jakie Bóg wam wyznaczył!“ Tak, pani, jesteście jedynie depozytarjuszami potęgi jaką daje majątek, i, jeśli nie będziecie dźwigali jego ciężarów, nie przekażecie go dzieciom tak jakeście go otrzymali. Wydziedziczacie swoje potomstwo. Jeżeli będziecie dalej uprawiali egoizm owej śpiewaczki, a ona to z pewnością spowodowała swem niedbalstwem zło, którego rozmiar panią przeraża, ujrzycie rusztowania na których zginęli wasi poprzednicy za winy swoich ojców. Czynić dobrze potajemnie w swoim kątku, tak jak, naprzykład, Rigou czyni źle!... Tak, to są modły w czynie, które są miłe Bogu!... Gdyby w każdej gminie trzy osoby chciały dobrego, Francja, nasz piękny kraj, ocaliłaby się od przepaści do której bieżymy i w którą nas ciągnie bezbożna obojętność na wszystko co nie jest nami!... Zmieńcie najpierw, zmieńcie wasze obyczaje, a wówczas zmienicie wasze prawa!...
Mimo iż głęboko wzruszona tym wybuchem miłosierdzia, w istocie głęboko katolickim, hrabina odpowiedziała nieszczęsnem: zobaczymy. Fatalne słowo bogaczy, które zawiera dość przyrzeczeń aby ich uwolnić od apelu do ich sakiewki, a które pozwala im później pozostać z założonymi rękami wobec wszelkiego nieszczęścia, pod pozorem że już się stało.
Słysząc to słowo, ksiądz Brossette skłonił się hra-