mizelki. Trzewiki z grubemi podeszwami podkute były gwoździami; w nich nosił kamasze robione przez żonę w zimowe wieczory. Anusia i jej pani robiły również pończochy pana.
Mimo że ten szkic dostatecznie maluje charakter, nikt nie wyobraziłby sobie, do jakiego stopnia, bez opozycji i w samotności, ex-Benedyktyn doprowadził sztukę egoizmu, wygodnego życia oraz rozkoszy we wszystkich jej formach. Przedewszystkiem jadał sam, obsługiwany przez żonę i przez Anusię, które siadały do stołu z Janem, po panu, w kuchni, gdy on trawił obiad i wino czytając nowiny.
Na wsi nie znają tytułów dzienników, wszystkie nazywają się nowiny.
Obiad, tak samo jak śniadanie i kolacja, zawsze złożone z wyśmienitych rzeczy, przyrządzone były z ową sztuką, jaka wyróżnia księże gospodynie z pośród zwykłych kucharek. Tak naprzykład, pani Rigou robiła sama masło dwa razy na tydzień. Śmietana stanowiła podstawę wszystkich sosów. Jarzyny zrywano tak, aby przechodziły prosto z krzaku do garnka. Paryżanie, nawykli jadać zieleninę i jarzyny, które kwaśnieją wystawione na słońce, na zaduch ulicy, na fermentację kramów, podlewane przez jarzyniarki aby im dać zwodniczą świeżość, nie znają wybornego smaku, jaki mają te produkty, którym natura dała przymioty ulotne ale silne, o ile się je spożywa poniekąd żywcem.
Rzeźnik z Soulanges przynosił najlepsze mięso, pod groźbą postradania klijenteli straszliwego Rigou.
Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/88
Ta strona została przepisana.