Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/94

Ta strona została przepisana.

największe, maleją stając się tłumem. Czy prawo odkryte przez Rigou nie zawiera w istocie zasady ustawy, którą należałoby stworzyć dla powstrzymania nonsensu, jaki przedstawia własność sprowadzona do połówek, do trzecich, do czwartej, do dziesiątej części centiara, tak jak w gminie Argenteuil, gdzie liazy się trzydzieści tysięcy cząstek?
Takie operacje wymagały rozległego wspólnictwa, jak to, które ciążyło nad tym okręgiem. Zresztą, ponieważ Rigou dostarczał Lupinowi około trzeciej części aktów sporządzonych w ciągu roku w jego kancelarii, rejent z Soulanges był mu oddanym sprzymierzeńcem. Ów kręt mógł w ten sposób włączyć w kontrakt pożyczki, przy którym zawsze była obecna żona zaciągającego pożyczkę o ile był żonaty, sumę jakiej sięgały bezprawne procenty. Chłop, zachwycony że ma płacić rocznie jedynie pięć od sta przez czas trwania pożyczki, spodziewał się zawsze wypłacić zawziętą pracą, robocizną, która wsiąkała w gospodarstwo lichwiarza.
Stąd owe zwodnicze cudy, wylęgłe z tego co głuptas! ekonomiści! nazywają małą własnością, rezultat fałszywej polityki której zawdzięczamy to, że musimy wywozić francuskie pieniądze do Niemiec, aby tam kupować konie, bo kraj ich już nie dostarcza. Błąd ten tak dalece uszczupli produkcję rogatego bydła, że mięso stanie się niedostępne, nie tylko dla chłopów, ale i dla drobnego mieszczaństwa.
Wiele zatem potu między Couches a La-Ville-aux-Fayes wyciskał Rigou, którego każdy skanował, gdy