Strona:PL Balzac - Cierpienia wynalazcy.djvu/114

Ta strona została uwierzytelniona.

ściem dlań, Leonia Marron znajdowała się sama w sklepie z dzieckiem. Ujrzał z przyjemnością (taką moc zachowała w nim próżność), iż nazwisko ojca znikło z szyldu. Od swego małżeństwa, Postel kazał przemalować sklep i umieścił na szyldzie, jak w Paryżu, poprostu: APTEKA. Mijając bramę Palet, Lucjan odczuł działanie rodzinnego powietrza, nie czuł już ciężaru swych niedoli i rzekł sobie z rozkoszą:
— Ujrzę ich zatem!
Dotarł do placu du Mûrier, nie spotkawszy nikogo: szczęście o jakiem zaledwie marzył, on, który niegdyś przechadzał się po mieście jako tryumfator! Maryna i Kolb, strażujący u bramy, rzucili się ku schodom, wołając:
— Idzie! idzie!...
Lucjan ujrzał starą drukarnię, dziedziniec, zastał na schodach siostrę i matkę: uściskali się, zapominając na chwilę w tym uścisku wszystkich nieszczęść. W rodzinie, wchodzi się prawie zawsze w jakiś układ z nieszczęściem; człowiek ściele sobie łóżko, a nadzieja pozwala ścierpieć jego twardość. O ile Lucjan przedstawiał obraz rozpaczy, przedstawiał także i jej poezję: opalił się w drodze od słońca; głęboka melancholja rzucała cienie na czoło poety. Ta zmiana świadczyła o tylu cierpieniach, że, na widok śladów jakie nędza wyryła na jego fizjognomji, jedynem możliwem uczuciem była litość. Wyobraźnia, która, przed dwoma laty, opuściła łono rodziny, odnajdywała, za powrotem, smutną rzeczywistość. Ewa, przy całej radości, miała uśmiech męczennicy. Pod wpływem zgryzot, twarz pięknej i młodej kobiety staje się niebiańską. Powaga, która zastąpiła na licach siostry dawną słodycz i niewinność, zbyt wymownie przemawiała do Lucjana, aby mogła nie wywrzeć na nim bolesnego wrażenia. Toteż, po pierwszym wylewie, tak żywym i naturalnym, nastąpiła z obu stron reakcja: każdy lękał się przemówić. Lucjan mimowoli szukał spojrzeniem tego, którego brakowało w zebraniu. To spojrzenie, dobrze zrozumiane, spowodowało wybuch łez Ewy a w następstwie i Lucjana. Pani