Strona:PL Balzac - Cierpienia wynalazcy.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.

— Byłem sam, teraz będzie nas dwóch, mówił sobie.
Im więcej odsłaniał błędów w poprzedniem swem postępowaniu, tem więcej duchowny okazywał mu sympatji. Współczucie tego człowieka rosło w miarę nieszczęścia, nie dziwił się zaś niczemu. Mimo to, Lucjan pytał sam siebie, jakie może mieć pobudki ów pośrednik intryg królewskich. Najpierw, zadowolił się zdawkową racją: Hiszpanie są szczodrzy! Hiszpan jest szczodry, jak Włoch jest truciciel i zazdrośnik, jak Francuz jest lekki, Niemiec prostoduszny, Żyd plugawy, Anglik szlachetny. Odwróćcie te pewniki, a ujrzycie prawdę. Żydzi zagarnęli złoto, komponują Roberta Djabła, grają Fedrę, śpiewają Wilhelma Tella, zamawiają obrazy, budują pałace, piszą Reisebilder i cudowne poezje, są potężniejsi niż kiedykolwiek, religja ich jest uznana, udzielają kredytu papieżowi! W Niemczech, dla każdej drobnostki, pytają cudzoziemca: „Czy ma pan kontrakt na piśmie?“ tyle spotyka się złej wiary. We Francji, oklaskuje się od pięćdziesięciu lat na scenie idjotyzmy narodowe, nosi się wytrwale nieprawdopodobne kapelusze, i zmienia się rząd jedynie pod tym warunkiem że będzie ciągle taki sam!... Anglja rozwija w obliczu świata perfidje, których ohydę można porównać tylko z jej chciwością. Hiszpan, pochłonąwszy złoto dwu Indyj, nie ma już nic. Niema kraju na świecie, gdzieby było mniej otruć niż we Włoszech i gdzie życie byłoby łatwiejsze i bardziej ludzkie. Hiszpanie wiele korzystali z reputacji Maurów.
Kiedy Hiszpan siadł z powrotem do kolasy, szepnął pocztyljonowi do ucha: „Co koń wyskoczy, trzy franki na wino“.
Lucjan wahał się jeszcze. Ksiądz rzekł:
— No, siadaj, chłopcze.
I Lucjan wsiadł, pod pozorem zaaplikowania swemu protektorowi argumentu ad hominem.
— Mój ojcze, rzekł; człowiek rozwijający z najzimniejszą krwią zasady, które niejeden mieszczuch uważałby za głęboko niemoralne...
— I które są niemi, mój synu: oto czemu Chrystus chciał aby