Petit-Claud; ale ludzie z sercem czyż nie użyczą łzy sympatji Kolbowi i Marynie?
Podczas tej wojny, Kolb, warując na krześle przy drzwiach, o ile Dawid go nie potrzebował, spełniał obowiązki czujnego psa. Odbierał akty sądowe, w czem zresztą dependent Petit-Clauda otaczał go ścisłym nadzorem. Kiedy afisze ogłosiły sprzedaż materjału drukarni, Kolb zdarł je natychmiast i biegł na miasto zdzierać je również, krzycząc:
— Łajtagi!... trędżydź dagieko sadzneko dżlofiega! to zię nasyfa zbrafietlifośdź!
Maryna zarabiała do południa dziesięć su, obracając machinę w papierni, i pokrywała tem codzienne wydatki. Pani Chardon podjęła bez szemrania nużące obowiązki pielęgniarki i przynosiła córce, z końcem tygodnia, swój zarobek. Odprawiła już dwie nowenny, dziwiąc się, iż znajduje Boga głuchym na prośby i ślepym na światło ofiarowanych świeczek.
2-go września, Ewa otrzymała jedyny list, jaki napisał Lucjan od czasu gdy oznajmił szwagrowi puszczenie w obieg jego weksli.
— Trzeci list, jaki dostałam od niego od wyjazdu! rzekła biedna siostra, wahając się z rozpieczętowaniem nieszczęsnego papieru.
W tej chwili właśnie dawała pić dziecku; karmiła je z flaszeczki, trzeba było bowiem, dla oszczędności, oddalić mamkę. Mąż spał: spędziwszy noc na fabrykowaniu papieru, zasnął nad ranem. Można osądzić, w jaki stan, zarówno ją jak Dawida którego zbudziła, wprawiło odczytanie następującego listu:
Przed dwoma dniami, o piątej rano, wydała ostatnie tchnienie jedna z najpiękniejszych istot, jedyna kobieta zdolna mnie kochać tak jak ty mnie kochasz, jak kochają mnie Dawid i matka,