Lucjan stał jak ogłuszony pod tym ciosem maczugi, ale podniósł głowę, słysząc jak pani de Bargeton odpowiada z uśmiechem:
— Moja droga, poezja nie rośnie w głowie pana de Rubempré tak jak trawa na naszych dziedzińcach.
— Pani, rzekł biskup do Loloty, nie podobna mieć nadto szacunku dla tych szlachetnych duchów, w które Bóg tchnął promyk swego światła. Tak, poezja jest rzeczą świętą. Kto mówi: poezja, mówi cierpienie. Ileż milczących nocy kosztowały te strofy, które podziwiamy! Skłońcie się z umiłowaniem przed poetą, który pędzi prawie zawsze życie nieszczęśliwe i któremu Bóg z pewnością zachował miejsce w niebie, między prorokami. Ten młody człowiek jest poetą, dodał kładąc rękę na głowie Lucjana; czy nie widzicie jakiejś fatalności wypisanej na tem pięknem czole?
Szczęśliwy z tak szlachetnej obrony, Lucjan podziękował biskupowi tkliwym wzrokiem, nie wiedząc iż zacny prałat stanie się jego katem.
Pani de Bargeton rzuciła na obóz nieprzyjacielski spojrzenia pełne tryumfu, które wbiły się, niby tyleż grotów, w serca rywalek, zdwajając ich wściekłość.
— Och, Wasza Wielebność, odparł poeta, spodziewając się ugodzić te głowy głupców swojem złotem berłem, tłum nie posiada rozumu ani serca Waszej Wielebności. Nasze cierpienia nie są nikomu znane, nieznaną też nasza praca. Górnikowi z mniejszym trudem przychodzi dobywać złoto ze swej miny, niż nam wyrywać obrazy z wnętrzności najniewdzięczniejszego pod słońcem języka. Jeżeli celem poezji jest doprowadzać myśl do punktu w którym każdy może ją widzieć i odczuwać, poeta musi przebiegać wciąż drabinę ludzkich inteligencyj, aby uczynić zadość wszystkim; musi, pod najżywszemi barwami, ukrywać logikę i uczucie, dwie wrogie potęgi. Trzeba mu zamykać cały świat myśli w jednym okresie, streszczać całe filozofje w jednym obrazie. Słowem, wiersze jego są jak nasiona, których kwiaty powinny się rozwinąć w sercach, szukając w nich bruzd wyżłobionych własnemi uczu-
Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/103
Ta strona została uwierzytelniona.