ani szeląga; stary powołał go aby objął ster interesu. Drukarnia Mikołaja Séchard posiadała wówczas jedyny dziennik ogłoszeń sądowych w departamencie, dalej roboty prefektury i biskupstwa; trzy klientele, które powinny dać w ręce fortunę młodemu człowiekowi umiejącemu wziąć się do rzecy.
Właśnie w tej epoce, bracia Cointet, fabrykanci papieru, kupili patent drugiej drukarni w Angoulême, którą dotąd stary Séchard umiał doprowadzić do zupełnej nieczynności. Pomagały mu w tem przesilenia militarne, które, za Cesarstwa, zdławiły wszelki ruch przemysłowy. Z tej przyczyny, zaniedbał ją nabyć; a oszczędność ta stała się źródłem ruiny dla starej drukarni. Dowiadując się o tej nowinie, stary Séchard pomyślał z zadowoleniem, że walka, która rozpocznie się pomiędzy jego zakładem a braćmi Cointet, spadnie na syna a nie na niego.
— Mnieby djabli wzięli, pomyślał; ale wychowanek Didotów da sobie radę.
Siedmdziesięcioletni starzec wzdychał do chwili, w której będzie mógł żyć wedle swych upodobań. O ile miał mało wiadomości w typografii, o tyle uchodził za niezmiernie mocnego w sztuce, którą robotnicy nazwali żartobliwie łykografją, sztuce wielce cenionej przez boskiego autora Pantagruela, ale której kult, prześladowany przez stowarzyszenia żeglujące pod flagą „wstrzemięźliwości“, z każdym dniem idzie w zaniedbanie. Hieronim Mikołaj Séchard, wierny losowi, który wytyczyło mu jego nazwisko[1], obdarzony był nieugaszonem pragnieniem. Żona jego długo utrzymywała w umiarkowanych granicach tę namiętność do tłoczonej winnej jagody, upodobanie tak naturalne u niedźwiedzi, że pan de Chateaubriand zauważył je u prawdziwych niedźwiedzi w Ameryce; ale filozofowie stwierdzili, iż przyzwyczajenia młodego wieku wracają tem silniej w starości. Séchard był potwierdzeniem tego prawidła: im bardziej się starzał, tem więcej lubił pić. Namiętność ta
- ↑ Sécher, suszyć, wysuszać.