dowody jej składa się pełniąc jej wysokie funkcje, że, potrzebując ludzi dyskretnych, pozwala ignorantom nie mówić nic i osłaniać się tajemniczemi minami. Człowiekiem najtęższym w tej sztuce jest ten, który pływa trzymając głowę ponad falą wypadków i zdając się nimi kierować: kwestja małego ciężaru gatunkowego. Tu, podobnie jak w sztuce, spotyka się tysiąc miernot na jednego genjalnego człowieka. Mimo zwyczajnej i nadzwyczajnej służby przy Jej Cesarskiej Wysokości, wpływ protektorki nie zdołał wszrubować Châteleta do Rady Stanu: nie dlatego, aby nie mógł, jak tylu innych, zajmować z wdziękiem referendarskiego fotela, ale ponieważ księżniczka uważała, iż bardziej jest na miejscu przy jej osobie niż gdziekolwiek indziej. Mimo to, otrzymał tytuł barona, przybył do Cassel jako nadzwyczajny wysłannik i istotnie okazał się tam bardzo nadzwyczajny. Inaczej mówiąc, Napoleon posłużył się nim w krytycznym momencie, jako kurjerem dyplomatycznym. W chwili gdy cesarstwo padło, baron du Châtelet miał przyrzeczoną nominację na posła w Westfalji przy Królu Hieronimie. Postradawszy w ten sposób tę posadę, którą nazywał ambasadą rodzinną, wpadł w rozpacz; puścił się do Egiptu z generałem Armandem de Montriveau. Rozłączony z towarzyszem przez nadzwyczajne wydarzenia, błąkał się przez dwa lata z pustyni w pustynię, od szczepu do szczepu, jako jeniec Arabów, którzy odprzedawali go jedni drugim, nie mogąc wyciągnąć żadnej korzyści z jego talentów. Wreszcie, udało mu się trafić na statek angielski, na którym zdołał wrócić do Francyi na rok przed swym towarzyszem podróży. Świeże nieszczęścia, stosunki z dawniejszych czasów, przysługi oddane osobom będącym dziś u władzy, wszystko to zwróciło nań uwagę rządu i zjednało mu pierwszą wolną posadę. Rola, którą pan du Châtelet odgrywał w swoim czasie przy Cesarskiej Wysokości, opinia zdobywcy serc, szczególne przygody jego podróży, jego nieszczęścia, wszystko to pobudziło ciekawość kobiecego świata w Angoulême. Poznawszy obyczaje górnego miasta, baron Sykstus du Châtelet umiał się zachować odpowiednio. Od-
Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.