— Skoro jego wiersze, rzekł Astolf, są drukowane, możemy je przeczytać i sami.
Na tych niedorzecznościach utknęła rozmowa, aż wreszcie pan du Châtelet raczył objaśnić to zebranie nieuków, iż zapowiedź nie była retoryczną osłonką, i że te piękne poezje są to utwory zmarłego rojalisty, brata republikanina Józefa Marji Chénier. Zebrani z wyjątkiem biskupa, pani de Rastignac i jej córek, którzy odczuli tę wielką poezję — uważali iż padli ofiarą mistyfikacji i wzięli ten podstęp za obrazę. Głuchy szmer podniósł się wkoło, ale Lucjan go nie słyszał. Odosobniony od tego wstrętnego świata upojeniem jakie budziła w nim wewnętrzna melodja, silił się ją oddać i widział ludzi niby przez mgłę. Odczytał posępną elegję o samobójstwie, i drugą w stylu starożytności, oddychającą cudowną melancholją; później tę, która zawiera ów wiersz:
Słodkie są wiersze twoje, powtarzam je rada.
Wreszcie, zakończył uroczą sielanką, zatytułowaną Néère.
Zatopiona w rozkosznem marzeniu, z ręką w puklach włosów które rozplotła nie wiedząc o tem, z drugą ręką zwisłą bezwładnie, z roztargnionemi oczyma, sama w pośrodku salonu, pani de Bargeton czuła się, pierwszy raz w życiu, przeniesiona we właściwą sferę. Osądźcie, jak niemile zbudziła ją Amelja, która podjęła się wyrazić jej życzenia całego zgromadzenia.
— Nais, przyszłyśmy tutaj, aby usłyszeć poezje pana Chardon, a ty nam dajesz wiersze drukowane. Mimo iż te kawałki są bardzo ładne, te panie, przez patrjotyzm, wolałyby wino swojego chowu.
— Czy nie znajduje pan, że język francuski niezbyt nadaje się do poezji? rzekł Astolf do dyrektora podatków. Proza Cycerona jest dla mnie tysiąc razy poetyczniejsza.
— Prawdziwa poezja francuska, to poezja lekka, piosenka, odparł Châtelet.
— Piosenka dowodzi, że nasz język jest bardzo muzykalny, rzekł Adrjan.