przez dwanaście lat z rzędu, bielizna, alby, komże, rabaty, nigdy nic nie brakowało. Zawsze znajduję każdą rzecz na miejscu, w dostatecznej ilości, pachnącą irysem. Meble wyczyszczone i wytarte tak, że od dawna nie wiem poprostu co to kurz. Czy widziałeś kiedy u mnie bodaj źdźbło kurzu? Nigdy! Drzewo na opał piękne, suche, każda rzecz wyborowa; zdawałoby się, że panna Gamard przebywa ustawicznie w moim pokoju. Nie przypominam sobie, abym w ciągu dziesięciu lat zadzwonił dwa razy by prosić o cokolwiek. To się nazywa żyć! Nie musieć niczego szukać, nawet pantofli! Mieć zawsze dobry ogień, dobry stół! Naprzykład mieszek mój mnie niecierpliwił, źle ciągnął. Nie poskarżyłem się ani dwóch razy: już! na drugi dzień, panna Gamard dała mi bardzo ładny mieszek i te szczypczyki, któremi, jak widziałeś, grzebię sobie w ogniu.
Birotteau, za całą odpowiedź, szeptał tylko:
— Pachnące irysem!
To pachnące irysem wzruszało go zawsze. Słowa kanonika odsłaniały szczęście fantastyczne dla biednego wikarego, który miał wieczny kłopot ze swemi albami i rabatami, ile że nie miał zmysłu porządku i dość często zapominał zadysponować obiad. To też, czy to obchodził kościół z kwestą, czy odprawiał mszę, ilekroć spostrzegł pannę Gamard, zawsze obejmował ją słodkiem i życzliwem spojrzeniem, jakie święta Teresa mogła słać w niebo.
Szczęście, którego pragnie każde stworzenie i o którem tak często marzył wikary, ziściło się. Ale, ponieważ trudno jest komukolwiek, nawet księdzu, żyć bez jakiejś pasji, od pół roku ksiądz Birotteau zastąpił swoje dwie zaspokojone namiętności żądzą pelerynki. Tytuł kanonika stał się dlań tem, czem godność Para dla ministra-plebejusza. Toteż możliwość tej nominacji, nadzieje jakie mu dano u pani de Listomère, tak mocno zawróciły mu w głowie, iż wróciwszy do domu przypomniał sobie, że zostawił parasol. Gdyby nie deszcz, który lał jak z cebra, może nie byłby sobie wogóle o tem przypomniał, tak bardzo był pochłonięty myślami. Z rozkoszą przetrawiał wszystko, co mu powiedziały w sprawie jego pro-
Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/103
Ta strona została przepisana.