Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/137

Ta strona została przepisana.

fotelu, sypiającego zapewne w jego łóżku, obalającego jego testament i wreszcie wydziedziczającego przyjaciela tego Chapeloud, który go tak długo więził u panny Gamard, broniąc mu wszelkiego awansu i zamykając mu salony w Tours. Jaka różdżka czarnoksięska dokonała tej metamorfozy? Czyż to wszystko nie należało już do księdza Birotteau? To pewna, iż widząc sardoniczny uśmiech z jakim Troubert spoglądał na tę bibliotekę, biedny Birotteau zrozumiał, że przyszły generalny wikarjusz pewien jest wiecznego posiadania łupu po tych których tak okrutnie nienawidził: księdza Chapeloud jako swego wroga, a księdza Birotteau, ponieważ odnajdywał w nim jeszcze tamtego. Na ten widok tysiączne myślą zaroiły się w sercu nieboraka i pogrążyły go jakgdyby we śnie. Stał nieruchomy, niby urzeczony okiem Trouberta, który spoglądał nań bystro.
— Nie sądzę, księże, rzekł wreszcie Birotteau, abyś mnie chciał pozbawić rzeczy, które należą do mnie. Jeżeli pannie Gamard było tak pilno dać księdzu lepsze pomieszczenie, winna była bądź co bądź zachować tyle względów, aby mi zostawić czas na spakowanie książek i zabranie mebli.
— Mój księże, rzekł zimno ksiądz Troubert, panna Gamard oznajmiła mi wczoraj, że się ksiądz wyprowadza, nie wiem z jakiej przyczyny. Jeżeli mnie pomieściła tutaj, to z musu. Ksiądz Poirel zajął moje mieszkanie. Nie wiem, czy rzeczy znajdujące się w tych pokojach należą do panny Gamard czy nie; jeżeli są pańskie, znasz ksiądz jej rzetelność: świętość jej życia jest rękojmią jej uczciwości. Co do mnie, nie jest księdzu tajna prostata moich obyczajów. Sypiałem piętnaście lat w gołych ścianach nie zważając na wilgoć, która z biegiem czasu mnie zabiła. Mimo to, gdyby ksiądz chciał na nowo zająć to mieszkanie, ustąpiłbym go chętnie.
Słysząc te straszliwe słowa, Birotteau zapomniał o kanonji i zbiegł z chyżością młodzieńca aby szukać panny Gamard. Znalazł ją na dole, w obszernej sieni która łączyła dwa apartamenty.
— Pani, rzekł kłaniając się i nie zwracając uwagi na zgryźliwy