Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/29

Ta strona została przepisana.

człowiek żyjący z kontraktów waży umarłych, człowiek żyjący z prawa waży sumienia.
Zmuszeni bezustanku mówić, wszyscy oni zastępują myśl słowem, uczucie frazesem, dusza ich zmienia się w krtań. Zużywają się i demoralizują. Ani wielki kupiec, ani sędzia, ani adwokat, nie są zdolni zachować poczucia prawości: nie czują już, stosują formuły, które paczą ducha. Niewolnicy swej krętej egzystencji, nie są ani mężami, ani ojcami, ani kochankami; ślizgają się jak na saneczkach po życiu, żyją z gadziny na godzinę pchani interesami wielkiego miasta. Kiedy wracają do domu, trzeba im iść na bal, do Qpery, na zabawę, gdzie będą zdobywali klientów, znajomości, protektorów. Wszyscy oni jedzą nad miarę, gnają, nie śpią, twarze ich rozlewają się, płaszczą, czerwienieją. Tak straszliwym wydatkom sił umysłowych, tak ciągłym skurczom moralnym, przeciwstawiają nie zabawę — jest zbyt blada i nie daje żadnego kontrastu — ale rozpustę, rozpustę tajemną, przerażającą, mogą bowiem rozrządzać wszystkiem i tworzą moralność społeczeństwa. Ich istotna tępota kryje się pod specjalnością. Znają swój zawód, ale nie mają pojęcia o niczem, co doń nie należy. Dlatego, aby ocalić swą miłość własną, podają w wątpliwość wszystko, krytykują na prawo i lew; udają sceptyków a w istocie są naiwni, ogłupiają się dyskusjami bez końca. Prawie wszyscy skwapliwie przyjmują wszelkie przesądy społeczne, literackie lub polityczne, aby nie musieć mieć własnego zdania; tak samo jak chronią swoje sumienie kodeksem lub trybunałem handlowym. Rzuciwszy się wcześnie w życie, aby zostać czemś wybitnem, stają się miernotami i pełzają po szczytach społecznych. Toteż twarze ich mają ową zgryźliwą bladość, owe fałszywe kolory, martwe i podsiniałe oczy, gadatliwe i zmysłowe usta, w których łatwo poznać ubóstwo myśli i deptanie w kręćku specjalności, zabijającej wszelką płodność mózgu, szerszy rzut oka, zdolność uogólniania i wyciągania wniosków. Kurczą się prawie wszyscy w piecu do wypalania interesów. Toteż nigdy człowiek, który dał się pochwycić w tryby i walce tych olbrzymich